I nie męska i nie kobieca... Przywołuje fajne wspomnienia lat minionych, gdzie moda kobieca tak intensywnie korzystała z męskiej. Wystarczy przypomnieć sobie prekursorkę Gretę Garbo, która jako jedna z pierwszych zaczęła nosić spodnie, krawaty i fraki. Moda nie zna płci, przekonujemy się o tym, coraz częściej patrząc na nasze ulice. Nasza propozycja jest czymś więcej, nie dość, że bazuje na sfeminizowanym stylu, to jeszcze wprowadza element awangardowy; uszyta z dwóch, pięknych marynarek, stałą się jedną, ale jakże ładnie łączącą dwie różne faktury. Smaku i pikanterii dodaje jej lekka asymetria. Dobrze prezentuje się wieczorową porą, na spotkaniach z przyjaciółmi.